wtorek, 31 grudnia 2013
Od Shagan'a (cz.2)
-Niech Ci będzie wyruszamy za trzy godziny...-westchnąłem
-No, trochę lepiej...-Ziewnął zasypiając.
Znowu zwinąłem się w kłębek, lecz tym razem nie zasnąłem.
-Cavere inimicus , cavere inimicus...-Mruczałem pod nosem.
Zaklęcie to miało za zadanie ochronić mnie i Thorn'a przed potężniejszymi demonami.
Nie wiedziałem czy da radę spełnić swe zadanie, ale nigdy nie zaszkodzi spróbować.
Słabszych demonów się nie obawiałem często je spotykałem nawet czasami przebywałem wśród nich dłużej.
Starałem się nie zasypiać lecz i tak zmorzył mnie sen.
Obudziłem się późno słońce było już wysoko na nieboskłonie.
-Obudziła się nasza śpiąca królewna. - Zaśmiał się Thorn.
-Nie śmiej się - Ziewnąłem.
Wstałem i się przeciągnąłem.
Następnie podszedłem do jeziorka i zamoczyłem w nim pysk.
No cóż miałem wiele ludzkich nawyków takich jak poranna i wieczorna toaleta.
-Idziemy na północny wschód - Powiedziałem wskazując łapą w tamtą stronę.
Thorn wzbił się w powietrze, a ja zacząłem biec.
*Kilka godzin później*
Byłem już porządnie zmęczony Thorn także, leciał powoli.
Po chwili na kogoś wpadłem.
<ktoś?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz