Przez chwilę stałam oszołomiona widokiem błękitnych płomieni. Płomieni Szatana. Wreszcie otrząsnęłam się ze zdziwienia i uśmiechnęłam kpiąco.
- Czyżby? Więc czym jesteś? Zwyczajne stworzenia nie potrafią korzystać z błękitnych płomieni.
Basior rzucił się w moim kierunku, ale Ketsurui uderzył go w bok i powalił na ziemię. Niebieskie płomienie zgasły. Stwór otrząsnął się z trawy i spojrzał na mnie złym wzrokiem.
- Jestem pół demonem! - warknął - I wcale nie chcę cię dopaść! Nie wiem czemu miałbym chcieć!
Teraz całkowicie zbił mnie z tropu. Nie uczestniczy w polowaniu? Nic o nim nie wie? A może udaje. Wciąż czułam nieufność względem tego stworzenia.
- Co stanowi twoją drugą połowę? - spytałam nadal czujna
- Jak to co? - zdziwił się - Wilk oczywiście. Nie widać?
- Wilk? A co to za stworzenie? Czy to rodzaj demona? - zainteresowałam się.
Ta nazwa była mi skądś znajoma, ale nijak nie mogłam sobie przypomnieć skąd.
- Nie wiesz co to jest wilk? - teraz pół demon wyglądał na zbitego z tropu - Przecież sama jesteś wilkiem.
Wilk... możliwe, że tak właśnie nazywała się moja rasa... Ale demony nazywały mnie inaczej... Ponury Żniwiarz...
- Możliwe - odparłam - Gdzie ja właściwie jestem? Nie wyczuwam żadnych demów. Nawet Coal Tar'ów nie ma.
- Jesteś na terenie Watahy Egzorcyzmów. Jest chroniona przez barierę.- wyjaśnił - Należę tu. Mam zamiar zostać egzorcystą.
Znów uśmiechnęłam się kpiąco.
- Serio? Demon-egzorcysta?
- Tak! Mam zamiar zostać egzorcystą i pokonać Szatana! - zdenerwował się - I nic ci do tego!
- Więc zawrzyjmy sojusz - spoważniałam i spojrzałam w oczy basiora - Pomogę ci pokonać Szatana. To on wysłał za mną pościg...
(Rin?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz