wtorek, 14 stycznia 2014

Od Argony C.D.Od Rin'a

- Rin! - krzyknęłam za nim
  Odwrócił się na chwilę.
- O co chodzi?
- Spotkajmy się jutro przed lekcjami koło Akademii!
- Dobra! Oyasuminasi!
- Oyasumi!
  Weszłam do nory. Faktycznie było w niej zimno, więc byłam wdzięczna Rin'owi za futro. Położyłam się w kącie i zamknęłam oczy. Nie byłam za bardzo zmęczona, ale wiedziałam, że powinnam się wyspać na jutrzejsze lekcje. Trochę dziwne było dla mnie spanie w nocy. Zwykle to była pora mojej ucieczki. Pomyślałam o Rin'ie. Basior wydawał się całkiem miły, ale przy tym był synem Szatana. No i spalił swoją wioskę. Zdecydowanie był interesującym "wilkiem".
  Wreszcie zapadłam w niespokojny sen...
"Jestem w jakimś pomieszczeniu. Świątyni zbudowanej z drewna. Nie jestem sama. Młody basior stoi na jej środku. W łapie trzyma miecz. Kurikarę.
~ Rin! ~ krzyczę do basiora
  Odwraca się w moją stronę. Jego wzrok ostry i zimny
~ Rin! Co ci jest? ~
  Śmieje się.Wyciąga miecz z pochwy. Jego ciało płonie w niebieskimi płomieniami. Zewsząd zdaje się dobiegać jego niski, groźny śmiech. Z zakamarków świątyni wychodzą demony. Śmieją się. Świątynia płonie... Płonie cały świat... Płonie Rin/Szatan..."
  Obudziłam się głośno dysząc. Śnił mi się jakiś koszmar... Ehh... Wstałam i wyszłam na zewnątrz nory. Słońce powoli, nieśmiało wschodziło nad horyzontem. Dopiero po chwili zorientowałam się, że powinnam iść do szkoły. Pognałam w stronę Akademii. Byłam na miejscu przed Rin'em. Przysiadłam na śniegu i czekałam. Nie przychodził. Patrząc na słońce wywnioskowałam, że już za minutę rozpocznie się pierwsza lekcja dla egzorcystów. Farmakologia Antydemoniczna. 
- Pewnie się spóźni - uznałam i weszłam do środka
  Długim korytarzem z tysiącem wrót po obu stronach ruszyłam w stronę naszej sali. Otworzyłam drzwi do klasy i weszłam. Było już tam kilka wilków. Szary basior siedział z czarną waderą po lewej stronie klasy, a czarny basior był sam w środkowym rzędzie. Ja zdecydowałam się usiąść w ostatniej ławce w prawym rzędzie. Niespodziewanie do klasy wpadł... Rin! Rozejrzał się i usiadł w pierwszej ławce środkowego rzędu.
  Zabrzmiał gong. Do sali wszedł czarno-biały basior w chuście. Wstaliśmy.
- Dzień dobry - powiedział
- Dzień-do-bry - zawtórowaliśmy i usiedliśmy
- Nazywam się Yukio i będę waszym wychowawcą oraz nauczycielem farmakologii Antydemonicznej...
- Yukio!! - krzyknął Rin wstając
  Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. "To oni się znają?" pomyślałam
- O co chodzi Rin?
(Rin?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz