- Szlag! - krzyknąłem widząc cienie, które zebrały się stadem tuż za nami. Yukio nie mógł się ruszyć. Nie wiedziałem o co chodzi.
- Mają mnie! Zostałem złapany przez jednego z nich! - powiedział Yukio obracając głowę w stronę czarnej plamy.
- Co mam zrobić?! Spytałem z lekka przestraszony całą sytuacją. Przecież nie było możliwe ubicie samemu całego stada.
- Zabij ich! Musisz...
- Ale to jak samobójstwo! Nie mogę!
- Możesz, musimy je powstrzymać, inaczej wataha będzie w niebezpieczeństwie!
Wziąłem parę głębokich wdechów i stanąłem przed stadem cieni, które wydawały w moją stronę dziwne, nie znane mi odgłosy. Kiedy ruszyły, zacząłem atakować jednego po drugim czym tylko potrafiłem, tworząc przy okazji Snow Wall dookoła basiora, który nadal nie mógł się ruszyć. Czarna plama nadal go otaczała, aż dotarła do karku.
- Cho... lera...! Nie mogę oddychać! - powiedział cicho Yukio.
Byłem przerażony, ale musiałem zachować zimną krew. Nagle ujrzałem cienia, którego otaczało 6 innych tego typu stworzeń. Widocznie był na czymś skupiony.
(Yukio :3 - brak weny)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz